Teufel, Izabela Żukowska
Powieść Izabeli Żukowskiej zaliczana jest do kategorii kryminał retro. Cóż, po lekturze wypada mi jedynie stwierdzić, że w tej książce zdecydowanie więcej jest retro niż kryminału. Całość rozpoczyna się klasycznie, od zwłok. Przy molo w Glettkau, nadmorskiej dzielnicy Gdańska, znalezione zostaje ciało młodej kobiety ze zdeformowaną twarzą. Identyfikacja ofiary udaje się dzięki oryginalnemu medalionowi, jaki miała na szyi, a który obecna na miejscu Lotte Meier rozpoznała jako własność swojej byłej pracodawczyni Marianny Walewicz. Policja dość szybko uznaje samobójstwo za przyczynę śmierci i zamyka sprawę. Jednak Lotte i komisarz Franz Thiedtke nie dają za wygraną i na własną rękę starają się rozwikłać zagadkę śmierci Marianny. A rozwiązania należy szukać w barwnej przeszłości kobiety i jej tajemniczych kontaktach z wywiadem. W burzliwej atmosferze Gdańska lat trzydziestych takie poszukiwania są niebezpieczne i mogą mieć dla obojga nieprzyjemne konsekwencje... Niestety nie podobał...