Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii, Małgorzata Rejmer

Obraz
Po tę książkę właściwie miałam nie sięgać. No, bo co mnie obchodzi historia Albanii, myślałam. Jednak nagle internet zalały dziesiątki bardzo pochlebnych opinii, które jednogłośnie wychwalały talent autorki i podkreślały wyjątkowość tego reportażu. Postanowiłam więc spróbować i sięgnęłam po książkę o historii państwa, o którym dotychczas nie miałam bladego pojęcia. Autorka skupiła się na opisaniu powojennego okresu w historii Albanii, kiedy to krajem rządził Enver Hodża. A zrobiła to głównie na podstawie rozmów, których z Albańczykami przeprowadziła dziesiątki. Nie wszystkie jednak nadawały się do wykorzystania w książce, jak mówiła na spotkaniu w Sopocie. Niektóre osoby do dziś przesiąknięte są wiarą w słuszność ówczesnego systemu, inne przepełnione kłamstwem i nieszczerością. W książce jest bardzo mało kobiet, o ile pamiętam, pojawiają się tu jedynie trzy lub cztery bohaterki. Wynika to z pozycji, jaką w społeczeństwie Albanii mają kobiety oraz z faktu, że ich opowieści były

Nieczułość, Martyna Bunda

Obraz
Miałam ochotę na wciągającą, mądrą opowieść o kobietach z historią w tle. Zaryzykowałam i sięgnęłam po debiut. I trafiłam w dziesiątkę! Martyna Bunda nie rozczarowała mnie ani trochę. Wręcz przeciwnie, zdaje się, że mam nową, ulubioną autorkę kobiecych historii... Akcja powieści rozgrywa się głównie się w Dziewiczej Górze, małej wiosce na Kaszubach, gdzie niewiele się dzieje, a zarazem dzieje się wszystko. Na przestrzeni wielu lat śledzimy losy trzech sióstr – Gerty, Trudy i Ildy oraz ich matki Rozeli. Na kartach książki pojawiają się także mężczyźni, ale w życiu tych silnych kobiet pełnią funkcję raczej uzupełniającą i nie warto na dłużej skupiać na nich uwagi. Za to kobiety! Samo złoto: charakterne, uparte i odważne. Każda z nich jest inna, ma swoje cele i marzenia i czasami bardzo silną potrzebę, by uwolnić się od matki i sióstr i wyjechać z tej zapadłej wioski jak najdalej. Ale wracają. Mniej lub bardziej dobrowolnie wracają zawsze, bo ich dom rodzinny to miejsce, które daje