Księżyc myśliwych, Katarzyna Krenz i Julia Bielak

Mam wielką słabość do wysp. W zasadzie, to jestem przekonana, że w poprzednim życiu byłam wyspiarką. Uwielbiam też statki i wszystko, co jest związane z morzem - szkoda tylko, że choroba morska nie pozwala mi na dłuższe morskie wyprawy...

Chwilę po premierze miałam Księżyc myśliwych w planach zakupowych, ale jakoś do końca nie byłam do tej pozycji przekonana. Recenzje tej powieści, które czytałam w internecie, były dość podzielone: od zachwytów po miażdżącą krytykę. Jednak gdy tylko zobaczyłam ten tytuł na półce w bibliotece, od razu wzięłam go ze sobą do domu i dość szybko przeczytałam.

Dwie polskie autorki napisały powieść, której akcja dzieje się na położonej na Morzu Północnym niemieckiej wyspie dla bogaczy - Sylt. Moim zdaniem fenomenalnie oddały atmosferę małej, zamkniętej, wyspiarskiej społeczności. Momentami nie mogłam się oderwać od bardzo morskich i bardzo klimatycznych opisów. Wyjątkowy nastrój to bez wątpienia najmocniejsza strona tej powieści.
Niestety opowiadana w książce historia już tak bardzo nie porywa. Księżyc myśliwych ma wielu bohaterów, ale żadnego głównego. Autorki stworzyły całą galerię barwnych postaci, ale żadnej z nich nie mamy szansy poznać bliżej. Obce pozostają nam ich przemyślenia czy motywacje. Również wątki powieści co rusz się rozłażą i plączą, a żaden z nich nie zostaje odpowiednio pogłębiony. Rozwiązanie tajemnic nie do końca jest logiczne, a samo zakończenie dość powierzchowne. Szkoda.

Dodatkowo autorki pokusiły się na literacki eksperyment i między rozdziałami powieści umieściły listy, w których komentują kolejne działania bohaterów i różne szczegóły powieści. Piszą tam także m.in. o sztuce, filmach, literaturze - istne pomieszanie z poplątaniem. W połączeniu z dość chaotyczną narracją głównej opowieści całość momentami bywa bardzo męcząca.

Generalnie książkę czyta się dobrze, ale bez rewelacji. Choć muszę przyznać, że po kilku tygodniach, które minęły od lektury, ciągle towarzyszą mi widoki zamglonych plaż Syltu, choć nigdy na tej wyspie nie byłam...

Ocena: 4/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki