Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

Mambo Kings śpiewają o miłości, Oscar Hijuelos

Obraz
Powieść Hijuelos'a, za którą autor otrzymał w 1990 roku nagrodę  Pulitzera, jest wyjątkowo wciągającą podróżą do świata, jakiego już nie ma. Akcja powieści toczy się bowiem w Nowym Jorku lat czterdziestych i pięćdziesiątych, a jej głównymi bohaterami są dwaj Kubańczycy, bracia Nestor i Cesar. Pod koniec lat czterdziestych opuścili rodzinną Kubę w nadziei na łatwiejsze życie w nowej ojczyźnie. Pracując w dzień w fabryce przy obróbce mięsa, nocami podbijali nowojorskie kluby jako liderzy zespołu Mambo Kings. Cesar uwodził gości swoim głosem, a Nestor brylował w grze na trąbce. Razem z pozostałymi członkami grupy nagrali kilkanaście płyt, odbyli setki koncertów i podbili dziesiątki niewieścich serc. Losy obu braci poznajemy głównie z perspektywy starszego z nich, Cesara, który u schyłku życia wspomina miniony czas, liczne kobiety, przyjaciół, imprezy, koncerty, dzieciństwo spędzone na Kubie oraz specyficzne środowisko kubańskich, choć nie tylko, imigrantów zamieszkujących Nowy Jo

Babskie gadanie, Izabela Pietrzyk

Obraz
Istnieją czytadła mniej lub bardziej udane. Takie, po lekturze których odczuwamy zadowolenie, które nas rozbawiły, zrelaksowały. Oraz takie, których ostatnia strona wywołuje uczucie ulgi, że już wreszcie koniec... Babskie gadanie należy moim zdaniem do tej drugiej grupy. Główna bohaterka to infantylna czterdziestolatka, która zazwyczaj działa pod wpływem emocji oraz wbrew zdrowemu rozsądkowi. Izabela mieszka ze swoją nastoletnią córką, a na co dzień zajmuje się psem, wykładaniem rosyjskiego na uniwersytecie oraz romansowaniem z żonatym mężczyzną. Ponadto wiele czasu spędza na chaotycznych pogaduszkach z przyjaciółkami ze szkolnych czasów. Tytułowe babskie gadanie odbywa się podczas okraszonych alkoholem nasiadówek bądź na internetowym czacie i charakteryzuje się ogromem poruszanych tematów i ich banalnością. Jednakże głównym tematem owych rozmów z "dziewczynkami" jest oczywiście romans Izabeli i poszukiwanie odpowiedzi na pytania w stylu: czy on naprawdę chce, czego dokł

Jane Eyre, reż. Cary Fukunaga

Obraz
Miałam wczoraj niebywałą przyjemność odbycia podróży w czasie i przestrzeni, do świata wykreowanego ponad sto lat temu przez Charlotte Brontë. Z ekranizacjami powieści różnie bywa, czasem zachwycają, czasem wręcz przeciwnie. W tym konkretnym przypadku muszę przyznać, że choć książka (pisałam o niej na moim poprzednim blogu ) momentami mnie nudziła, a główna bohaterka irytowała, to film porwał i zachwycił. Świetnie wykreowany świat odpowiadał w zupełności wyobrażeniom, jakie snułam podczas lektury. Ogromne, ponure domostwo pana Rochestera, z pięknymi wnętrzami i jeszcze piękniejszymi plenerami. Swoje zadanie świetnie wypełnili także aktorzy, zwłaszcza odtwórcy ról Jane (Mia Wasikowska) i Rochestera (Michael Fassbender), bardzo przyjemnie było na nich patrzeć. W związku z faktem, że film trwa jedynie dwie godziny (moje wydanie powieści miało 400 stron...), to jego twórcy siłą rzeczy musieli dokonać skrótów. Dzięki temu widz ani przez moment się nie nudzi. W dodatku twórcy filmu zdecy

Więzień nieba, Carlos Ruiz Zafón

Obraz
Od autora ulubionej książki wymagam bardzo dużo. Chcę ponownie dać się porwać, zaskoczyć i oczarować, jak za pierwszym razem. Czyż nie na tym właśnie polega prawdziwe wyzwanie dla dobrych pisarzy? Dotrzymać obietnic danych czytelnikowi podczas pierwszego spotkania, spełnić pokładane w kolejnym utworze nadzieje, czy zwyczajnie utrzymać wysoki poziom? Myślę, że to właśnie ta umiejętność wyróżnia tych naprawdę wielkich pisarzy od autorów jednego dzieła, po którym kolejne są już tylko gorsze... Spotkanie z Więźniem nieba mogę podsumować jednym słowem: ROZCZAROWANIE. I piszę to z pełną świadomością i jako fanka Cienia wiatru . Po prostu nie lubię odgrzewanych dań, serwowanych na zamówienie bez troski o oczekiwania klienta. Już objętość książki wydała mi sie podejrzana, jej duża czcionka, całostronnicowe zdjęcia przy każdym kolejnym rozdziale i sporo niezadrukowanych miejsc. W ten oto sposób można dobić do ustalonych z wydawcą 300 stron... Ehhh, frustracja i rozgoryczenie czytelnika w