Pępowina, Majgull Axelsson

„To słowo, o którym kiedyś myślałam, że zostało wyplenione i anulowane, wymiecione przez rozsądek, równouprawnienie i całą tę cholerną nowoczesność, ale które odrodziło się i powróciło trzykrotnie cięższe. Słowo, którym można naznaczyć i poniżyć każdą kobietę, którą ma się ochotę poniżyć i naznaczyć, to słowo, dla którego nie ma męskiego odpowiednika, słowo, które jest samą istotą naszego gorszego położenia.” (str. 392 & 393)

Choć Pępowina to dopiero druga przeczytana przeze mnie powieść Axelsson, to już mam pewność, że tę autorką mogę zaliczyć do grona swoich ulubionych pisarek. Bardzo odpowiada mi jej styl i sposób konstruowania opowieści. I nawet, jeśli mam przeczucie, że wszystkie jej książki krążą wokół tych samych tematów, to jestem pewna, że za każdym razem na nowo mnie zaczaruje.

Główna bohaterką Pępowiny jest Minna, kobieta po czterdziestce, która prowadzi przydrożną restaurację odziedziczoną po ciotce i samotnie wychowuje córkę. Już na początku dowiadujemy się, że Minna nigdy nie poznała swojego ojca, choć wiedziała, kim on jest, miała trudne i biedne dzieciństwo, a dość wczesna śmierć matki bardzo korzystnie odmieniła jej życie.

Kluczowym wydarzeniem powieści jest sztormowa noc, podczas której w restauracji Minny uwięzionych zostaje kilka osób. Niebezpieczeństwo za oknem i brak możliwości ucieczki skłaniają bohaterów do szczerych rozmów i przemyśleń, które przerywa poważny wypadek głównej bohaterki. Paradoksalnie to właśnie pobyt w szpitalu i nie całkiem dobrowolne rozmowy z obcymi stanowią dla Minny katharsis, pomagają jej uporać się z poczuciem winy i zamknąć pewne sprawy.

Za co lubię twórczość Axelsson? Za FANTASTYCZNE, skomplikowane i charakterne bohaterki, za ciężkie tematy, które porusza i za jej niepowtarzalny styl, który nie pozwala mi się od lektury oderwać i sprawia, że po jej zakończeniu tygodniami o niej myślę.

W Pępowinie podobała mi się nielinearna konstrukcja, która zaskakuje oraz wielogłos bohaterek i bohaterów. Narratorzy i narratorki zmieniają się tu bowiem dość często, co pozwala czytelnikowi lepiej ich zrozumieć i poznać ich z wielu perspektyw. Axelsson analizuje relacje matka-córka w wersji pozbawionej miłości i w tej z nadmiarem tego trudnego uczucia, pokazuje, jaki wpływ na życie ludzi mają plotki i pomówienia oraz dziedziczność pewnych zachowań.
Nie polubiłam jedynie rozmów Minny z Aniołem, których nie zrozumiałam i uznaję za zbędne. No i przyznaję, że książce nie zaszkodziłaby przynajmniej jedna pozytywna, szczęśliwa postać. Jednak takich Axelsson raczej nie tworzy.

Gorąco polecam!

Ocena: 5+/6  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki