Efekt mieszanki wybuchowej...

... czyli trzynastki wypłacanej u mnie w pracy pod koniec listopada oraz dwudziestopięcioprocentowej weekendowej przeceny na nowości w merlinie, która miała miejsce dwa tygodnie temu. Efekt widać na zdjęciu:
Wszystkie tytuły widać doskonale, więc nie będę ich wymieniać (może z wyjątkiem leżącej na samym dole książki pt. Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno autorstwa Michele Fitouss).

Dzisiejsza wyprawa do miasta miała jeszcze jeden istotny czytelniczy element, mianowicie wizytę w bibliotece. Postanowiłam wprawdzie, że do końca roku będę czytać jedynie własne książki, aby móc z powodzeniem zakończyć tegoroczne wyzwanie "Książki z mojej półki". ALE przecież te przyniesione z biblioteki mogą poczekać do stycznia. Jest ich tylko cztery, bo dwie miałam jeszcze w domu, a wypożyczać można jedynie pięć na raz (teoretycznie):

Ciekawa jestem w jakich wyzwaniach Wy bierzecie udział i czy dacie radę im sprostać do końca roku? A może macie inne czytelnicze postanowienia, które udało Wam się w 2012 zrealizować?

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki