Trzy połówki jabłka, Antonina Kozłowska

Trzy połówki jabłka to powieść kobieca rodzimej autorki, która ani nie jest przesłodzona, ani żadna z jej bohaterek nie otwiera pensjonatu na prowincji. Antonina Kozłowska swoimi książkami udowadnia, że można pisać o miłości, nie popadając przy tym w banały.
Jak już sugeruje tytuł, mamy do czynienia z historią pewnego trójkąta. Teresa, główna bohaterka powieści, ma trzydzieści kilka lat, męża i dwoje dzieci. Prowadzi spokojne, ustabilizowane życie, które dzieli między pracę jako nauczycielka angielskiego w prywatnej szkole, a domowe obowiązki. Pewnego dnia przypadkiem spotyka Marcina, dawną miłość, i nic już nie jest dla niej takie oczywiste...

Historia Teresy opowiedziana jest dwutorowo: współczesność przeplata się z czasami studenckimi, dzięki czemu poznajemy genezę romansu Teresy z Marcinem i dowiadujemy się, jak poznała swojego męża Krzysztofa. I jak we wszystkich tego typu historiach bywa: główna bohaterka musi podjąć decyzję, od której zależeć będzie życie kilku innych osób. Jednocześnie chce wreszcie poznać odpowiedź na dręczące ją pytanie: kto jest mężczyzną jej życia.

To moje drugie spotkanie z twórczością Antoniny Kozłowskiej. Jakiś czas temu przeczytałam Czerwony rower, powieść, która absolutnie mnie urzekła opisami dorastania na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Ożyły wtedy we mnie wspomnienia, które uczyniły lekturę Czerwonego roweru wyjątkowym przeżyciem.
Muszę przyznać, że w wypadku tej powieści również najbardziej podobały mi się podróże w czasie do połowy lat dziewięćdziesiątych i czasów studenckich Teresy. Ten niepowtarzalny klimat, który można odnaleźć we własnych pamiętnikach, albo w nielicznych filmach z tamtego okresu, pojawia się także w tej książce.
Sama historia miłosna nie do końca mnie przekonała: wydała mi się blada i jakaś taka przeciętna. We wspomnieniach Teresy i w jej wyobrażeniach więcej było namiętności i uczuć, niż w jej rzeczywistych kontaktach z żywym mężczyzną. Ponadto ani trochę nie polubiłam głównej bohaterki, jej zachowanie i sposób myślenia są mi obce - może stąd ta antypatia.

Ocena: 3/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Kocie oko, Margaret Atwood