Ekspozycja, Remigiusz Mróz

Ostatnia książka mijającego roku miała być pewniakiem. Powieść niezwykle płodnego młodego pisarza, wschodzącej gwiazdy polskiego kryminału, czyli Remigiusza Mroza okazała się jednak sporym rozczarowaniem.
Zdaję sobie sprawę, że liczne grono fanów autora uzna moje słowa za obrazoburcze, ale rozczarował mnie niski poziom Ekspozycji i naprawdę trudno mi dopatrzyć się w tej powieści pozytywnych cech...

Zacznijmy od bohaterów: odpychający, przypominający niezniszczalnego MacGyvera, rzucający seksistowskimi komentarzami komisarz Forst i jego towarzyszka dziennikarka, o kórej niewiele wiadomo, poza tym, że ryzykuje życie i karierę dla poznanego przypadkowo faceta. Dawno nie spotkałam w literaturze postaci tak niedopracowanych, płaskich i nieprzekonywujących.
Treść Ekspozycji to w zasadzie jeden wielki dialog. Siłą rzeczy brak więc w książce miejsca na kontekst, na rozbudowane tło przedstawionych wydarzeń. A te są nad wyraz absurdalne. Sama nie wiem, co wydało mi się bardziej niewiarygodne: ucieczka komisarza z więzienia (to nie spoiler, jako, że Forst będzie łapał morderców jeszcze w dwóch tomach, jasne jest, że z Czarnego Delfina zwieje), czy współpraca Szarepskiej z ministrem.
A już najbardziej irytowały mnie komentarze narratora w stylu: Forst zdał sobie sprawę, że jest w sytuacji bez wyjścia, a już dwie strony później radośnie umykał w dal. Brak konsekwencji, urywające się wątki i błyskawiczne zakończenie, któremu brak logicznego uzasadnienia to kolejne wady Ekspozycji. Całość wydaje mi się niestaranna, pisana w pośpiechu i bardzo powierzchownia. Przyznaję, że być może zbyt wiele oczekuję od kryminału, ale zdarzyło mi się już czytać książki z tego gatunku, które były bardzo dobre. Ekspozycja definitywnie do nich nie należy.

O ile nie pomyliłam się w liczeniu, to wg. spisu na wikipedii, Mróz opublikował w 2015 i 2016 roku JEDENAŚCIE tytułów. JEDENAŚCIE! I nikt mnie nie przekona, że taka ilość pozostaje bez wpływu na jakość.
Mnie Mróz swoją książką nie przekonał ani trochę. Moim zdaniem bardzo daleko mu do Miłoszewskiego, a komisarz Forst nie umywa się do Szackiego. Ekspozycja jest świetnie wypromowaną wydmuszką, która bardziej wymagającemu czytelnikowi nie ma nic ciekawego do zaoferowania.
Nie wiem, czy dam autorowi jeszcze jedną szansę. Jest tyle innych, świetnych kryminałów na rynku, któych autorzy poważnie traktują czytelnika i mają mu coś interesujacego do zaoferowania ...

Ocena: 3/6

Komentarze

  1. Mimo wszystko polecam kontynuację – tam jest znacznie mniej sensacyjna, a bardziej kryminalna konwencja. I przede wszystkim dziękuję za opinię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz!
      Przykro mi, że trafił Pan na niezbyt przychylną recenzję ;) Mimo to dziękuję za odwiedziny i życzę powodzenia w dalszej pracy!

      Usuń
  2. Druga część jest już lepsza, trzecia zresztą też, ale do Miłoszewskiego wciąż daleko. Bardziej podoba mi się cykl z Chyłką i Zordonem, chociaż też miałam pewne zastrzeżenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tyle świetnych kryminałów na rynku, myślę, że na razie zrobię sobie przerwę. Ale nie wykluczam, ze kiedyś ponownie sięgnę po Mroza.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Jak jestem wielbicielką prozy Mroza, tak ta trylogia mnie nie zachwyciła. Poległam na początku 2. tomu i na razie nie wracam do serii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Kocie oko, Margaret Atwood