Pamięć miłości, Aminatta Forna

Czy istnieje lepszy sposób na przetrwanie zimnej, szarej i deszczowej jesieni niż przeniesienie się do rozgrzanej słońcem Afryki? Do jej zakątka, w którym nigdy wcześniej nie byliście?
Zapraszam Was na wyjątkową literacką wyprawę do położonego w zachodniej Afrycie niewielkiego państwa Sierra Leone. Zastrzegam jednak, że nie będzie to wyprawa na rajskie plaże czy do luksusowych resortów. Zapraszam w podróż do kraju ogarniętego powojenną traumą, którego mieszkańcy zmagają się na co dzień z dziesiątkami problemów, nie tracąc przy tym pogody ducha. "Ludzie myślą, że wojna jest najgorszą rzeczą, jaką widział ten kraj; nie mają pojęcia, jak wygląda pokój. Ile odwagi wymaga proste przetrwanie." (str. 316)

Powieść Aminatty Forny ma dwóch głównych bohaterów i rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych, które dzieli kilkadziesiąt lat i krawa wojna domowa. Adrian Lockheart, brytyjski psycholog, przyjeżdża do Sierra Leone, by pomagać ludziom, którzy doznali traumy w wyniku działań wojennych. Szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu i zaprzyjaźnia się z chirurgiem Kaiem i psycholożką Ilianą. Jednym z jego pacjentów jest umierający Elias Cole, który traktuje Brytyjczyka jak spowiednika i opowiada mu całe swoje życie, przenosząc go w lata 60-te. W pewnym momencie losy wszystkich bohaterów powieści splatają się ze sobą i eksplodują w dramatycznym finale.

Właśnie za to kocham literaturę: za niespodziewane odkrycia i zachwyty! Książka, którą spontanicznie dorzuciłam do zamówienia podczas zakupów na jakiejś megawyprzedaży w księgarni internetowej, tylko ze względu na przepiękną okładkę, okazała się jedną z najlepszych lektur tego roku!
Nie do końca potrafię określić, co dokładnie mnie w tej powieści urzekło. Sama historia owszem jest ciekawa, ale nie powala ani oryginalnością ani przesłaniem. Ale jest w prozie Aminatty Forny coś, co przykuwało mnie do tej książki i nie pozwalało się oderwać od kolejnych stron. Być może jest to niezwykle barwnie zarysowany obraz kraju, którego w ogóle nie znam? Opisy egzotycznych miejsc i zwyczajów, czy nawet codziennego życia tak innego niż to, które prowadzimy na co dzień w Europie? A może specyficzna atmosfera lub świetnie wykreowani bohaterowie? Albo piękny język? Nie wiem, ale dawno nie czytałam książki z taką przyjemnością!
GORĄCO POLECAM!

"Ludzie wymazują to, co się stało, majstrują przy prawdzie, tworzą własną wersję wydarzeń, wypełniając puste miejsca. Wersję prawdy, która stawia ich w dobrym świetle, w której nie będzie miejsca na to, co zrobili i czego nie odważyli się zrobić, w której zadba się o to, żeby nikt nie obarczył ich winą." (str. 392) 

Ocena: 6/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki