Pusty las, Monika Sznajdermann
„Ale zaraz przychodzi refleksja i wiem już, że ta historia to opowieść o bezdomności i wygnaniu, o bezsilności i cierpieniu, o chwili, w której wszystko się kończy, a nie o żadnym obrazie, choćby najpiękniejszym.” (str. 12)
Dodałabym jeszcze, że jest to pełna czułości opowieść o miłości do miejsca, do którego się należy, o przemijaniu, śladach, pustce, pamięci i o nieobecnych. O Łemkach, Ukraińcach, Żydach i Cyganach, którzy tę ziemię zamieszkiwali oraz o trudnej historii, która ich stąd przegnała.
W swojej najnowszej książce Monika Sznajderman sprawnie połączyła wątki autobiograficzne z historią regionu i refleksjami o jego mieszkańcach i ich losach. Interesująco opisała początki wydawnictwa Czarne i pierwsze lata spędzone w Beskidzie Niskim, dokąd trafiła jako rodowita warszawianka z własnego wyboru na początku lat dziewięćdziesiątych.
Przez opowieści Moniki Sznajderman płynie się z największą przyjemnością. Ich choć historia jej rodziny, czyli Fałszerze pieprzu podobała mi się bardziej, to i Pusty las serdecznie polecam.
Zostawię tu jeszcze mój ulubiony cytat:
„Ale raz zamieszkać nie starcza, ten akt trzeba koniecznie odnawiać, trzeba zamieszkiwać wciąż od nowa, co dzień od rana krzątać się i sprzątać, zamiatać i wyrzucać, przycinać i kosić, powstrzymywać nacierające fale chaosu, konkwistę brudu i śmieci, zarastających łąki samosiejek i pożerających ogród pokrzyw, ścierać się z ciemnymi siłami zagłady (...)” (str. 28)
Ocena: 5+/6
Dodałabym jeszcze, że jest to pełna czułości opowieść o miłości do miejsca, do którego się należy, o przemijaniu, śladach, pustce, pamięci i o nieobecnych. O Łemkach, Ukraińcach, Żydach i Cyganach, którzy tę ziemię zamieszkiwali oraz o trudnej historii, która ich stąd przegnała.
W swojej najnowszej książce Monika Sznajderman sprawnie połączyła wątki autobiograficzne z historią regionu i refleksjami o jego mieszkańcach i ich losach. Interesująco opisała początki wydawnictwa Czarne i pierwsze lata spędzone w Beskidzie Niskim, dokąd trafiła jako rodowita warszawianka z własnego wyboru na początku lat dziewięćdziesiątych.
Przez opowieści Moniki Sznajderman płynie się z największą przyjemnością. Ich choć historia jej rodziny, czyli Fałszerze pieprzu podobała mi się bardziej, to i Pusty las serdecznie polecam.
Zostawię tu jeszcze mój ulubiony cytat:
„Ale raz zamieszkać nie starcza, ten akt trzeba koniecznie odnawiać, trzeba zamieszkiwać wciąż od nowa, co dzień od rana krzątać się i sprzątać, zamiatać i wyrzucać, przycinać i kosić, powstrzymywać nacierające fale chaosu, konkwistę brudu i śmieci, zarastających łąki samosiejek i pożerających ogród pokrzyw, ścierać się z ciemnymi siłami zagłady (...)” (str. 28)
Ocena: 5+/6
O to coś dla mnie. Dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuńChętnie :) Monika Sznajderman to jedna z tych autorek, której książki mogę czytać w ciemno :))
Usuń