Jeśli pierwszą przeczytaną w danym roku książkę potraktować jak wróżbę na cały 2020, to już zacieram ręce, bo będzie super :) Piosenki autorstwa Agnieszki Osieckiej, śpiewane m.in. przez Marylę Rodowicz, Edytę Gepert czy zespół Raz, dwa, trzy towarzyszyły mi przez całe studia. Utwory z płyt wchodzących w skład zestawu pt. „Pięć oceanów” znam na pamięć. Uwielbiam tę muzykę, ale przede wszystkim uwielbiam teksty Osieckiej. Błyskotliwe, ironiczne, inteligentne, z humorem, zawsze w punkt. O miłości, o bólu, o ludzkich słabościach, o tęsknocie i smutku. Agnieszka potrafiła każdy stan uczuć i każdą, najbanalniejszą codzienną sytuację przekuć w piosenkę. A jak była ona sama? Rąbka tajemnicy uchyla w swojej książce Ula Ryciak. W bogato ilustrowanej, uzupełnionej fragmentami piosenek i wspomnieniami najbliższych publikacji autorka rekonstruuje niezwyczajne życie Agnieszki Osieckiej. Robi to w bardzo osobisty sposób, posługując się stylem, który ociera się o poetyckość. Musiałam się na po...