O przyjemności łamania postanowień

Ponad dwa lata (!!!) wytrzymałam bez biblioteki.
Ostatni raz wypożyczyłam książki jesienią 2014 roku. Od tamtej pory z żelazną konsekwencją czytałam swoje własne oraz okazyjnie pożyczałam coś od znajomych moli.

Aż do ostatniego piątku, kiedy to przeglądając swoje wirtualne półki na portalu lubimy czytać zauważyłam, że "do przeczytania" zaznaczyłam kilka tytułów, które nie są już dostępne w księgarniach. Kilka innych chciałabym przeczytać, ale niekoniecznie kupić. I tak mnie jakoś naszło, że rozwiązanie jest bardzo proste: biblioteka :)

Wypożyczyłam sześć książek i mam ogromną nadzieję, że po tym wyskoku dalej będę grzecznie czytać swoje....



Te tytuły miałam na liście od dawna:

Wysepka, Andrea Levy: Londyn i losy powojennej emigracji. W tle wojna, miłość i uprzedzenia rasowe.

Fioletowy hibiskus, Chimamanda Ngozi Adichie: Debiut nigeryjskiej pisarki, której powieść Amerykaana została moją książką roku 2016.

Śladami drzewa sandałowego, Asha Miró i Anna Soler-Pont: Trójka sierot, która podróżując po trzech kontynentach, szuka swego przeznaczenia. 
 


Bez kupowania chcę przeczytać:
Siostra, Rosamund Lupton: Historia kobiety, która nie wierzy w samobójstwo siostry.

Dzieci gniewu, Paul Grossmann:  Berlin przełomu lat 20. i 30. Schyłek kosmopolitycznego miasta będącego na krawędzi ekonomicznej zagłady i politycznego terroru. Żydowski policjant na własną rękę poszukuje mordercy dzieci...

Spontanicznie dorzuciłam nowość: Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak Anna Kamińska 

A jak Wam idzie realizacja noworocznych postanowień książkowych?
Mam nadzieję, że lepiej niż mi :)

Komentarze

  1. :):):)
    nieszkodliwy nałóg i nieszkodliwe łamanie postanowień:)
    Sistra mnie nie zachwyciła, nie rozumiem fenomenu tej pisarki.
    Fioletowy hibiskus z założenie mi nie podejdzie. Czytałam poprzednią książkę autorki, pamiętam, że Tobie się bardzo podobała, mnie wręcz przeciwnie.
    M. Levy..lubię tego autora.
    Pozostałych książek nie znam.
    Udanej lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      No taki post z przymrużeniem oka na Walentynki mi wyszedł :) Nie chciałam o miłości, bo o tym będzie dziś wszędzie, więc wybrałam postanowienia i ich łamanie ;) (co w sumie i w miłości często się zdarza, więc jakiś związek jest).

      Wrażenia z lektur pojawią się na bieżąco :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. W zeszłym roku całkiem nieźle mi szło nie wypożyczanie z biblioteki, ale w tym roku znowu nabrałam do domu książek i przez to nie czytam własnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli podobnie jak ja :)
      A jakie książki wypożyczasz? Masz jakiś system, wg. którego kupujesz i wypożyczasz?

      Usuń
    2. Zupełnie bez ładu i składu :) Niestety...

      Usuń
  3. Uwielbiam biblioteki, tylko zwykle mam problem co wypożyczyć, bo dużo książek kusi, a z drugiej strony swoje też trzeba kiedyś przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biblioteki :) Mam na nie szlaban od ponad dwóch lat. Po części z tych samych powodów, co Ty (za dużo własnych zapasów), a po drugie dlatego, że zawsze zapominałam oddawać książki na czas (biję się w pierś! To okropne!). I skończyłam z tym na dobre ;) W sumie teraz wizyty w bibliotekach zastępuje mi cudowny abonament w Legimi i tak jest chyba najlepiej dla wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, kiedy się złamiesz. Taki moment nadejdzie, coś mi się wydaje ;)
      Miłość do bibliotek jest jak miłość do samych ksiażek, nie da się jej zwalczyć. Od czasu do czasu więc warto ulec :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Kocie oko, Margaret Atwood