Kolej podziemna, Colson Whitehed

Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki to bardzo wciągająca powieść przygodowa, którą na tle innych powieści tego gatunku niewątpliwie wyróżnia temat.

Główna bohaterka Cora jest młodą niewolnicą, która ucieka z plantacji bawełny w Georgii i dzięki kontaktom tzw. kolei podziemnej (stworzonej przez abolicjonistów sieci przerzutowej zbiegłych czarnych niewolników) powoli przedziera się na północ Stanów. Kolejne etapy podróży dziewczyny naznaczone są różnymi represjami, jakie biali stosowali wobec niewolników – niektóre opisywane metody do złudzenia przypominają te stosowane przez nazistów podczas wojny.

Powieść Whiteheada, zdobywczyni Pulitzera i bestseller New York Timesa, jest bez wątpienia książką bardzo ważną i sprawnie napisaną, choć nie zachwyca ona ani kunsztem literackim, ani szczególną głębią.
Jej siła i wyjątkowość leżą bowiem gdzie indziej: ta powieść jest bardzo ważnym głosem w procesie rozprawiania się amerykańskiego społeczeństwa z niewolniczą przeszłością – wskazywaniu winy jednych i nazywaniu krzywdy innych. Autor w sposób lekki, niemalże popowy, postanowił się zmierzyć z bardzo trudnym tematem i to mu się udało. Opisuje cały system niewolnictwa, starając się przy tym wyjaśnić, jak to możliwe, że utrzymał się on przez dwieście lat i tak wielu białych zacięcie walczyło o jego utrzymanie.
Choć Kolej podziemna skupia jak w soczewce wszelkie perwersje i wynaturzenia związane z niewolnictwem, czyta się ją błyskawicznie i z dużą przyjemnością. Bardzo polubiłam główną bohaterkę Corę i z całych sił dopingowałam jej w kolejnych etapach podróży i w jej walce o wolność. Jest to postać o tyle interesująca, że aktywnie analizuje sytuacje, w których się znalazła, a czytelnik obserwuje jej rozwój oraz to, jak nabiera doświadczenia i coraz wnikliwiej analizuje stosunki białych i czarnych Amerykanów.

„Ludzi wykradano z wiosek w całej Afryce, więc mówili rozmaitymi narzeczami. Z czasem słowa zza oceanu wybito im z głowy. Dla uproszczenia, dla wymazania tożsamości, żeby udaremnić bunty. Zniknęły wszystkie słowa oprócz zamkniętych na klucz przez tych, którzy wciąż jeszcze pamiętali, kim byli dawniej.” (str.121-122)

Dowiedziałam się z tej książki wielu szokujących szczegółów i pomogła mi ona lepiej zrozumieć, jak ciężkie dziedzictwo spoczywa na barkach dzisiejszych Amerykanów. Dziedzictwo do dziś nieprzepracowane.

Czytajcie Kolej podziemną, bo zdecydowanie warto!

Ocena: 5+/6

Komentarze

  1. Ja mam książkę na kupce i ciągle się do niej przymierzam i przyznam się, że jakoś brak mi odwagi, żeby po nią sięgnąć. Obawiam się właśnie trudnego tematu i szokujących szczegółów. Cieszę się, że tak wysoko ją oceniłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz się jej obawiać - jest bardzo łatwo przyswajalna, co było często zarzucane autorowi. To miałam na myśli, określając ją jako "popową" - trudny temat podany w lekki sposób. Miłej lektury!

      Usuń
  2. Ostatnio dużo myślę o tym, jak bardzo USA są zbudowane na wyzysku i masakrze - rdzennych mieszkanek/mieszkańców, niewolnic/niewolników, przyrody i zwierząt. To musi tam buzować. Myślę, że nie bez powodu co tydzień ktoś nie wytrzymuje i zabija bronią palną jakiegoś człowieka albo grupę ludzi. Ta gęsta atmosfera szaleństwa mocna dawała się odczuć na wystawie prac Davida Lyncha w CSW w Toruniu, o czym pisałam tutaj: https://zdrowywiesniak.pl/defence-is-first-act-of-offence/

    Zresztą Ty ostatnio też czytałaś Tonin Morrison, więc też jesteś w temacie.
    I tym oto sposobem - za Twoją namową - chyba też przeczytam tę pozycję :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki