Saszeńka, Simon Montefiore

Simon Montefiore jest brytyjskim autorem i dziennikarzem, absolwentem Cambridge, specjalistą od rosyjskiej historii. Jego zainteresowania są dość szerokie: pisał o Stalinie, Katarzynie Wielkiej i Potiomkinie, a w 2016 ukazała się jego ośmiusetstronnicowa historia rodu Romanowów od roku 1613 do 1918.
Na niemieckiej Wikipedii znalazłam informację, że Motefiore jest ostro krytykowany przez innych historyków za to, że jego książki o staliniźmie pełne są uproszczeń i nie spełniają naukowych standardów. W jego twórczości widoczne jest dążenie do przybliżania postaci Stalina i stworzonego przez niego systemu szerokiej publiczności w łatwej do skonsumowania formie.

Takim łatwym do skonsumowania utworem jest także powieść Montefiorego Saszeńka.
Tytułowa bohaterka dorastała w luksusie w bogatej żydowskiej rodzinie w Piotrogrodzie. Jej ojciec, baron Zeitlin, prowadził interesy w wielu krajach, a matka dzieliła swój czas na przyjęcia i kochanków. Do opieki nad jedynaczką baron zatrudnił angielską guwernantkę, ale nawet ona, choć była najbliższą przyjaciółką Saszeńki, nie potrafiła uchronić jej przed nierozważnymi decyzjami. W momecie wybuchu rewolucji dziewczyna miała siedemnaście lat i bez wahania przyłączyła się do bolszewików. Po przejęciu przez nich władzy pracowała jako sekretarka dla samego Lenina.
W tym momencie książki przeskakujemy do drugiej części. Jest wiosna roku 1939 w Moskwie. Saszeńka jest matką dwójki dzieci i żoną Wani, wysoko postawionego funkcjonariusza NKWD. Ma daczę pod Moskwą i wielkie mieszkanie w centum miasta. Nie pyta, do kogo należały wcześniej. Pracuje jako redaktorka magazynu dla radzieckich kobiet i korzysta z przywilejów, jakie system oferuje nielicznym. Pewnego dnia Saszeńka wikła się w romans z biednym żydowskim pisarzem, nie podejrzewając nawet, jakie przyniesie to ze sobą konsekwencje.
Trzecia część powieści rozgrywa się w 1994 roku. Młoda absolwentka historii otrzymuje bardzo dobrze płatną pracę: jej zadaniem jest zbadanie losów rodziny zleceniodawczyni. Krok po kroku, dzięki informacjom znalezionym w archiwach, książkach i w rozmowach ze świadkami przeszłości Katinka poznaje prawdę.

Saszeńkę czyta się błyskawicznie, autorowi udaje się budować napięcie i zaskakiwać czytelnika kolejnymi zwrotami akcji. I to tyle, jeśli chodzi i plusy. Jego postacie są papierowe i nudne. Główna bohaterka do końca pozostaje naiwną i wierną Stalinowi i partii głupią kobietką.
Ale najbardziej wkurza mnie w tej książce fakt, że Montefiore straszliwe czasy stalinowskiego terroru i dramaty dziesiątek tysięcy ludzi opisał w sposób bardzo lekki, cukierkowy i popkulturowy. Uważam, że banalizuje w ten sposób historię i przekazuje czytelnikowi błędny obraz. Można przypuszczać, że dotrze w ten sposób do osób, które o czasach wielkiego terroru niewiele wiedzą, bo nie interesują się historią. Niestety ta książka nie tylko ich wiedzy nie poszerzy, ale pozwoli im nabrać przekonania, że za Stalina wcale nie było tak źle.
Może przesadzam, ale uważam, że książki, a zwłaszcza książki historyczne, mają za zadanie przekazywanie wiedzy i nie powinna to być wiedza w żaden sposób przeinaczona, upiększona czy powierzchowna. Saszeńka to ckliwa, pełna tanich chwytów opowieść, której forma nijak nie przystaje do ciężkiego tematu, jaki porusza. W tym przypadku jestem zniesmaczona tym bardziej, że autor, jak wspomniałam na początku, jest historykiem.

Ocena: 3/6

Komentarze

  1. Simon Montefiore świetnie pisze, ale literaturę faktu, biografie rosyjskich miast, o rewolucji, o Stalinie etc. Beletrystyka hmmm nie jest jego najmocniejsza stroną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo chciałam sięgnąć po jego książkę o Romanowach (tę 800-stronnicową cegłę), ale póki co, raczej sobie odpuszczę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki