Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji, Martin Pollack

Pod koniec XIX i na początku XX wieku dziesiątki tysięcy kobiet i mężczyzn z Galicji opuściło rodzinne strony i wyruszyło do Ameryki Północnej lub Brazylii w poszukiwaniu lepszego życia. Dla niektórych była to podróż w jedną stronę, inni pokonywali ocean wielokrotnie, regularnie i z rutyną przemieszczając się między kontynentami.
Wśród odważnych, którzy opuszczali rodzinne wioski i miasteczka Galicji byli Żydzi, Rusini, Słowacy i Polacy. Wszyscy uciekali przed ogromną biedą, sprzedawali wszystko, co tylko dawało się spieniężyć i często w jednej koszuli, bez bagażu, wsiadali na statek. Miganci byli narażeni na wiele niebezpieczeństw: napady, oszustwa i kradzieże były na porządku dziennym. Zawsze istniało także ryzyko, że po długiej podróży urzędnicy zabronią im zejścia na ląd i odeślą z powrotem do Europy. 

Wielka ucieczka, to główny temat książki, ale ten historyczny reportaż porusza dziesiątki aspektów, które z tą masową migracją były związane. Wiele miejsca zajmuje opis katastrofalnej sytuacji materialnej, w jakiej żyły tysiące chłopów galicyjskich. Brak zainteresowania nimi ze strony władz oraz absolutny brak perspektyw na najmniejszą choćby poprawę sytuacji kończył się wyludnianiem całych wiosek i miasteczek.
Tematem są także kulisy całego przemysłu migracyjnego, który powstał i rozwijał się nie tylko w miastach portowych Bremie i Hamburgu, z których to mieszkańcy Galicji wyruszali w podróż, ale na całej trasie łączącej najodleglejsze wioski z wybrzeżem. Masa biednych, niewykształconych i naiwnych imigrantów natrafiała na nieuczciwych pośredników, brutalnych oszustów i skorumpowanych urzędników. Dochodziło do wielu przestępstw: od drobnych kradzieży i sprzedaży fałszywych biletów na statki, aż po handel ludźmi, z którymi władze nie potrafiły sobie poradzić.

Mam do tej książki kilka zastrzeżeń. Po pierwsze autor nie uznał za stosowne używania w tekście cudzysłowu do oznaczenia informacji zapożyczonych z innych tekstów. Mało tego, w książce zabrakło także bibliografii. A szkoda. Bardzo chętnie dowiedziałabym się, gdzie mogę szukać informacji by pogłębić swoją wiedzę na poszczególne tematy reportażu. Ponadto oczywiste jest, że autor wiele informacji czerpał ze źródeł. Brak ich wyraźniego oznaczenia przeszkadzał mi w odbiorze tekstu. Podobnie jak brak podpisów pod zdjęciami.
Drugim zastrzeżeniem jest ewidentna dominacja jednego z tematów, obecna właściwie we wszystkich rozdziałach, a mianowicie kwestia przestępstw emigracyjnych. Opisy procesów, kar, czy prób działań prewencyjnych są momentami bardzo szczegółowe, a kilkakrotnie zdarzają się Pollackowi powtórzenia. W podziękowaniu pod koniec książki autor wspomina pracę Grzegorza Marii Kowalskiego z UJ, którego praca o przestępstwach emigracyjnych w Galicji była dziełem, do którego często sięgał. No właśnie.
Myślę, że gdyby bibliograficzne poszukiwania autora były bardziej staranne i owocne, Cesarz Ameryki stałby się pełniejszym obrazem i zyskał status lektury bardzo dobrej. Brakowało mi np. informacji o losach osób, które do Ameryki docierały, o ich pierwszych krokach w nowym kraju, bez znajomości jego języka i obyczajów. Pollack opisuje jedynie jedną miejscowość, w której w kopalnich pracowało szczególnie dużo Słowaków.
Poza tym lekko chaotyczna struktura i brak wyraźnych tematycznych różnic między rozdziałami utrudniały mi lekturę. Pozostało po niej uczucie niedosytu: poznałam wiele interesujących faktów, ale w mojej głowie powstały nowe pytania i chęć pogłębienia wielu kwestii.

Mimo tych niedociągnięć dostajemy to rąk dobrą, wielowątkową książkę, z której wiele można się dowiedziać na wszelkie tematy związane z falą migracji z Galicji przed pierwszą wojną światową. Tekst napisany jest przystępnie, jego lektura jest interesująca i wciąga.

Małgorzata Szejnert napisała o niej, wydanej w 2011 roku: Książka o piorunującej aktualności, jeśli słuchamy wieści ze świata. Dziś, sześć lat później, ta aktualność jest jeszcze bardziej piorunująca, a Pollack podsuwa odpowiedzi i pomaga zrozumieć, że migracje nie są niczym nowym w historii.
Niedługo zamierzam sięgnąć po reportaż Szejnert Wyspa klucz.

A może ktoś z Was czytał coś na temat wielkiej emigracji i może polecić mi konkretne pozycje?

Ocena: 5/6 

Komentarze

  1. Czytałam inne książki, reportaże, lit. faktu Pollacka, doskonale pisze, aczkolwiek jego spojrzenie na wiele spraw jest w Austrii, gdzie mieszkam niezbyt popularne. Instytut Polski w Wiedniu odmówił (wraz z dojściem nowej polskiej władzy do głosu ) współpracy z Martinem Pollackiem. Dla mnie to kolejny fakt przemawiający za tym, żeby Pollacka czytać, choć i bez tego czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha jeżeli mogę polecić to polecam w szczególności wszystkie książki, artykuły będące rozprawą z nazizmem i Holokaustem. Tym bardziej jest to ważne w kontekście Pollacka, ponieważ jest on synem gestapowca. Pollack jest (moim skromnym zdaniem) jednym z najlepszych austriackich pisarzy. Bezwzględnie potępiał ojca odpowiedzialnego za mordy na Żydach i Polakach. Czytaj Pollacka, jak najwięcej. Warto. Dziwi mnie tylko brak bibliografii w tej pozycji. Ja jej co prawda nie czytałam, ale mam kilka tytułów Pollacka w oryginale, po niemiecku i tam bibliografia jest, może nie w ilości takiej jak w pracach naukowych, ale jest. Aha w razie czego możesz do Pollacka napisać emaila z zapytaniem o źródła, odpowie, zna polski (i to bardzo dobrze) i to uprzejmy starszy pan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za obszerny komentarz i kontekstualizację autora.
      Ja mieszkam w Niemczech, tu studiowałam, więc rozprawianie się z nazizmem to znany mi temat. Aczkolwiek dużo o tym (i o holokauście) czytałam na studiach i teraz raczej unikam książek na ten temat- choć oglądamy regularnie filmy i reportaże. Po prostu dużo już wiem i chwilowo więcej nie wejdzie.

      Twórczość Pollacka chciałam poznać już dawno, dlatego sięgnęłam po "Cesarza". Książka jest dobra, ale ja miałam bardzo wysokie oczekiwania i stąd te krytyczne uwagi. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Mimo minusów - i tak jestem tej książki ciekawa. Podobnie jak tego, czy zaginione oznaczenia cytatów to problem oryginału czy tylko naszego tłumaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo niedociągnięć, które zauważyłaś, chętnie sięgniemy po tę książkę, zachęcone lekturą "Topografii pamięci" (szczerze polecamy!). Lubimy w tekstach Pollacka to, że nie boi się sięgać do trudne tematy, a jednocześnie potrafi o nich pisać przystępnie, nie przytłaczając czytelnika, który ma niewielką wiedzę o danym regionie czy sprawie. Po lekturze "Topografii" zostałyśmy z tyloma refleksjami, że nic tylko nadrobić zaległości i przeczytać poprzednie książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, myślę, że po "Topografię" sięgnę w swoim czasie.
      Jak napisała pozyżej anetapz, Pollack porusza bardzo ważne tematy i na pewno warto czytać jego książki. Pozdrawiam Was serdecznie!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki