Sekretne życie pszczół, Sue Monk Kidd

Bohaterką powieści Sue Monk Kidd jest czternastoletnia Lily, półsierota, która mieszka z gburowatym i brutalnym ojcem na farmie pośród plantacji brzoskwiń. Najbliższą jej osobą jest czarnoskóra opiekunka Rosaleen, którą ojciec zatrudnił po śmierci matki Lily, gdy dziewczynka miała zaledwie cztery lata.
Jest połowa lat sześćdziesiątych, w społeczeństwie amerykańskim kwitną rasizm i segregacja rasowa, a w Białym Domu prezydent podpisuje ustawę o prawach obywatelskich, która umożliwi ciemnoskórym m.in. uczestnictwo w wyborach.

I to właśnie podczas drogi do kościoła, w którym rejestrowano nowych wyborców, dochodzi do incydentu, w wyniku którego Lily w towarzystwie Rosaleen ucieka z domu. Po niedługiej podróży autostopem i nocy spędzonej w lesie obie trafiają do różowego domu zamieszkanego przez trzy siostry: August, May i June. Kobiety udzielają schronienia uciekinierkom w zamian za pracę: Lily pomaga przy pszczołach, a Rosaleen w obowiązkach domowych. Mijają tygodnie, podczas których zacieśniają się więzy przyjaźni, a Lily coraz bardziej zbliża się do rozwiązania tajemnicy śmierci matki. W tle rozgrywa się jeszcze kilka dramatycznych i miłosnych wątków, a całość wieńczy szczęśliwe zakończenie.

Gdybym przeczytała tę powieść jakieś piętnaście lat temu, byłabym zachwycona. Zwłaszcza, że jej klimat i poruszona tematyka przypominają mi uwielbianą wtedy książkę Harper Lee pt. "Zabić drozda".
Ale czytałam ją teraz, głównie dla rozluźnienia przed snem, i muszę stwierdzić, że to po prostu sprawnie napisana historia o dorastaniu i szukaniu akceptacji oraz własnego miejsca na świecie.
Brzmi banalnie? No właśnie taka jest ta powieść: prosta, ciepła jak sierpniowe powietrze nad miasteczkiem w Tiburon i przesłodzona, niczym ociekająca miodem kanapka. Sue Monk Kidd sięgnęła po chwytliwy temat, z którego, trzeba jej przyznać, rozwinęła optymistyczną, lekką historię z przesłanie.
Jest to książka dobra na poprawę humoru. I niewiele więcej.

Ocena: 4/6

Komentarze

  1. Czytałam jakiś czas temu, ale szczerze powiedziawszy, niewiele z niej pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz w sumie świetnie podsumowuje tę powieść :)

      Usuń
  2. Miałam ogromne oczekiwania względem tej powieści i niestety bardzo mnie zawiodła, czego bardzo żałuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oczekiwań nie miałam zbyt wygórowanych, więc nie czuję się jakoś specjalnie rozczarowana :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki