A co ja mam z tym wspólnego?, Sacha Batthyany

Pewnego dnia redakcyjna koleżanka autora rzuciła na jego biurko artykuł z gazety z pytaniem: "Wiedziałeś o tym? To Twoja rodzina, prawda?". Artykuł opisywał wydarzenie z marca 1945 r. Pewnej nocy w pałacu w Rechnitz w Austrii odbywało się przyjęcie pożegnalne dla miejscowego kierownictwa NSDAP, SS i Gestapo. W jego trakcie kilku gości opuściło pałac, by w pobliskiej wiosce rozstrzelać 130 żydowskich więźniów czekających na transport. Po egzekucji wrócili na przyjęcie i dalej pili szampana z właścicielami posiadłości, jak gdyby nic się nie stało. Gospodynią przyjęcia była hrabina Margit Thyssen-Batthyany, szwagierka dziadka Sachy. Stara ciotka, którą autor zapamiętał z dzieciństwa jako niemiłą i nielubiącą dzieci kobietę.

Ten redakcyjny incydent skłonił Sachę Batthyanyego, dziennikarza mieszkającego w Szwajcarii i pochodzącego z Węgier, do poszukiwań prawdy o rodzinnej przeszłości. Zadając wiele pytań autor prześledził losy poszczególnych członków swojej rodziny ze strony ojca oraz osób blisko z nimi związanych. By znaleźć odpowiedzi, przeprowadził wiele trudnych rozmów ze świadkami historii, analizował pamiętniki swojej babci i jej żydowskiej sąsiadki, którą znała w dzieciństwie oraz odbył kilka podróży, m.in. na Syberię i do Argentyny.

Jednak tekst Batthyanyego to więcej niż rodzinne śledztwo. Autor wysnuwa bowiem wnioski i tworzy własne teorie dotyczące przeszłości narodu węgierskiego i jej wpływu na współczesność. Analizuje historię Węgier jako Monarchii Austro-Węgierskiej, której świetność i potęga do dziś stanowi obiekt tęsknoty wielu Węgrów, co wyjaśnia obecną polityczną sytuację w tym kraju. Autor bierze pod lupę Europę Środkową i zastanawia się na tym, jaki wpływ, po ponad siedemdziesięciu latach od jej zakończenia, druga wojna światowa ma na jej mieszkańców. Wojenna trauma, poczucie straty i jednoczesne poczucie winy to uczucia przenoszone z pokolenia na pokolenie - warto się pochylić na tym, jaki wpływ ma ten stan na kondycję społeczeństw w tym zakątku świata.
Jednym z najważniejszych słów w tej książce jest odpowiedzialność. Odpowiedzialność za drugiego człowieka, odpowiedzialność przed sobą i historią, odpowiedzialność zbiorowa czy wreszcie odpowiedzialność za czyny popełnione przez naszych przodków na długo przed naszym urodzeniem.

Mój egzemplarz A co ja mam z tym wspólnego? jest wypełniony podkreśleniami, wykrzyknikami i znakami zapytania. Jest to książka, o której opowiadam od kilku tygodni każdemu, kto chce słuchać i którą polecam każdemu, kto chce czytać ważną literaturę. Koniecznie!

Ocena: 6/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki