Deutsche nasz. Reportaże berlińskie, Ewa Wanat

Ewa Wanat jest polską dziennikarką, która dwa lata temu przeprowadziła się do Berlina. Szybko się w tym mieście zadomowiła i postanowiła wypełnić reporterską lukę na polskim rynku wydawniczym: napisała świetny reportaż o niemieckim społeczeństwie. No dobrze, głównie o Berlinie i jego mieszkańcach. Ale nie tylko.

Niejednokrotnie się zastanawiałam, dlaczego jest tak, że wydaje się w naszym kraju mnóstwo literatury amerykańskiej i angielskiej, od lat obserwujemy boom na literaturę czeską i słowacką, a o książkach naisanych przez naszych sąsiadów zza Odry słychać niewiele i raczej sporadycznie. Znacie wydawnictwo specjalizujące się w wydawaniu literatury niemieckiej? Bo ja niestety nie.

No ale nie o tym miała być mowa, a o najnowszym reportażu Ewy Wanat. Autorka postanowiła znaleźć odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, że siedemdziesiąt lat po wojnie, którą rozpętali ich przodkowie, Niemcy w 2016 roku należą do najbardziej otwartych i różnorodnych kulturowo społeczeństw w Europie? Jak to się stało, że są ziemią obiecaną zarówno dla przybyszy z odległej Afryki, jak i z Europy Wschodniej?

Generalnie pojęcie różnorodności (niem. Vielfalt) w jej wielu przejawach jest obecnie w Niemczech bardzo popularne - zajmuje ono więc i w książce Ewy Wanat sporo miejsca. Autorka cytuje znanych niemieckich autorów, przytacza wyniki badań i ankiet, ale przede wszystkim rozmawia z ludźmi. W jej reportażu znajdziemy dziesiątki fascynujących osób, z których wypowiedzi wyłania się złożony obraz współczesnych Niemiec. Oczywiście sam Berlin i jego wyjątkowość zajmują w reportażu istotne miejsce, większość z bohaterek i bohaterów książki mieszka właśnie w stolicy Niemiec. Z ich obseracji wyłania się obraz miasta niemalże idealnego, w którym swoje miejsce mają przybysze z całego świata, oraz osoby o odmiennym wyglądzie, preferencjach seksualnych, czy sposobach na życie. Jednak nie jest to relacja całkowicie jednostronna i bezkrytyczna. Wanat nie boi się zadawać trudnych pytań, a głosu udziela reprezentantom różnych środowisk, mającym różnorodne poglądy na omawiane tematy. Podchodzi do nich z otwartością i autentycznym zainteresowaniem, co pozytywnie wpływa na ich chęć podzielenia się nawet najbardziej osobistymi doświadczeniami i przemyśleniami.

W swojej książce Ewa Wanat zajmuje się generacją powojenną i rozliczeniem zbrodni popełnionych przez ich rodziców w latach trzydziestych i czterdziestych - w Niemczech rok 1968 wywołuje kompletnie inne skojarzenia, niż w Polsce. Dużo miejsca poświęca także pierwszej fali powojennej imigracji, pokoleniu gastarbeiterów. Pokoleniu młodych mężczyzn, którzy przyjechali z Turcji i Włoch, by odbudować potęgę gospodarczą Niemiec. W założeniu mieli przyjechać, wykonać swoją robotę i wrócić do siebie. W rzeczywistości zostali, ściągnęli rodziny i po latach stali się częścią niemieckiego społeczeństwa. Autorka pisze także o dzisiejszych uchodźcach, Polakach mieszkających w Berlinie, prostytutkach, czy osobach homoseksualnych. Z jej opowieści wyłania się fascynujący obraz dobrze funkcjonującego kraju, którego mieszkańcy pochodzą z całego świata, a na swoją ojczyznę wybrali właśnie Niemcy. I to tylko siedemdziesiąt lat po wojnie. 

Pozostaje mi jeszcze dodać, że Deutsche nasz to rzetelny reportaż na najwyższym dziennikarskim poziomie. Jego lektura dostarcza wiedzy, poszerza horyzonty i sprawia prawdziwą czytelniczą przyjemność.

Jako osoba od prawie dwudziestu lat mieszkająca i pracująca w Niemczech bardzo się cieszę, że ta książka powstała i BARDZO gorąco ją wszystkim polecam.

Ocena: 5+/6

Komentarze

  1. Łoł jak wysoko, ba bardzo wysoko oceniłaś. Słyszałam, że to doskonała książka. Ja planuję lekturę jeszcze w lipcu i wiele sobie po Deutsche...obiecuję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki