Opowieści chłodnego morza, Paweł Huelle

Generalnie nie przepadam za opowiadaniami i nie sięgam po nie zbyt często. W przypadku tomu autorstwa Pawła Huelle postanowiłam jednak zrobić odstępstwo od tej reguły. Skłoniło mnie do tego jedno słowo w tytule, będące jednocześnie motywem łączącym wszystkie opowiadania, czyli morze.
Dodam jeszcze, że było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Zaliczam je do udanych i z pewnością sięgnę po którąś z jego powieści. Którą polecacie?

Zebrane w tomie teksty łączy nie tylko Bałtyk, ale także chłodny, oszczędny język i prostota opowiadanych historii. Mimo tego chłodu, bijącego niemalże z każdej strony, wydaje się to być idealna pozycja na gorące letnie dni. Akcja opowiadań ciągnie się bowiem leniwie, a do lektury przyciąga piękny język - a to przecież walory idealnej czerwcowej książki.
Większość bohaterów u Huelle to samotnicy, którzy przebywając w podróży nieustannie poszukują siebie, prawdy, domu, przeszłości. Cele ich wędrówek są różne, ale łączy je niepokój i niemożność pozostania na miejscu. Motyw samotnego, dojrzałego mężczyzny, który po latach powraca do Polski z emigracji możemy odnaleźć bodajże w trzech opowiadaniach. Momentami w tekście występują także motywy baśniowe tudzież elementy zaczęrpnięte z nadmorskich legend i podań.
Do mnie najbardziej przemówiło opowiadanie otwierające zbiór pt. Mimesis. Być może dlatego, że było to pierwsze zetknięcie z osobliwym stylem autora, który pod koniec tomu lekko zaczął mnie męczyć, a może dlatego, że wyjątkowo w tym opowiadaniu główną bohaterką jest kobieta, a może dlatego że Huelle tak pięknie opisuje świat, którego już nie ma....

Opowieści chłodnego morza z pewnością nie spodobają się każdemu. To zwyczajnie nie jest literatura lekka, której zadaniem jest dostarczanie czytelnikowi rozrywki. Ona skłania do zadumy, do przemyśleń, do skupienia. Jestem przekonana, że warto się nad nią zatrzymać i poświęcić jej swój czas.

Ocena: 4+/6

Komentarze

  1. Gdybym miała sięgnąć po ten zbiór opowiadań to tylko ze względu na to, że podczas czytania dużo się myśli i tkwi w stanie zadumy. Opowiadań również nie lubię, bo ciężko jest mi się zżyć z bohaterami. Na razie sobie odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę. Nie ma co się zmuszać. Może kiedyś nadejdzie dla Ciebie właściwy moment i sięgniesz po te opowiadania.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Kocie oko, Margaret Atwood