Drugi przekręt Natalii, Olga Rudnicka

Kolejne spotkanie z piątką nadzwyczajnie głośnych i chaotycznych sióstr Sucharskich zaliczam do średnio udanych. Muszę przyznać, że za pierwszym razem bardziej mi się podobało.
Wynika to prawdopodobnie z faktu, że w drugiej części zabrakło świeżości i elementu zaskoczenia, jakie wiążą się z reguły z pierwszym razem. Chwilami męczyły mnie niekończące się dialogi, a i sama akcja nie wydała mi się tak wciągająca jak w Natalii 5.

Wszystkie siostry mieszkają razem w odziedziczonym po ojcu domu. Po początkowych trudnościach udało im się, po zawarciu szeregu kompromisów, osiągnąć pewną domową harmonię i zgodę potrzebną do wspólnego mieszkania. Pewnego dnia otrzymują wiadomość o śmierci przyjaciela ich ojca, pana Janusza, z którym całą piątkę łączyły ciepłe, niemalże rodzinne stosunki. W wyjaśnienia policji odnośnie okoliczności śmierci kobiety nie wierzą ani za grosz i postanawiają na własną rękę poznać prawdę. Tak naprawdę nie wierzą także w samą śmierć pana Janusza, co nie przeszkadza im w przyjęciu spadku po nim. Nie przeczuwają oczywiście, że wpadną tym samym w kolejne kłopoty.
W rozwiązaniu kryminalnej zagadki pomagają Nataliom licznie obecni w ich życiu mężczyźni. Życiowi partnerzy w znacznej części pracują w policji, co z jednej strony utrudnia, a z drugiej znacznie ułatwia ich prywatne śledztwo.

W sumie powieść ma zadatki na przyjemną wieczorną rozrywkę, ale u mnie trafiła zdecydowanie na niewłaściwy czas. Albo po prostu wyrosłam z tego typu książek.
Mam nadzieję, że Olga Rudnicka nie pokusi się za pisanie trzeciej części tej rodzinnej historii kryminalnej, a zamiast tego stworzy nowych bohaterów z zupełnie nową, zaskakującą historią.

Ocena: 3+/6

Komentarze

  1. Hmm słyszałam tyle pochlebnych słów o tej książce tym bardziej, że pierwszą część czytało się z uśmiechem na twarzy. Może autorka próbowała na siłę ciągnąć pewne wątki... koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj i przekonaj się sama :)
      Jak dla mnie w drugiej części było za dużo chaosu i babskiego jazgotu. I o ile za pierwszym razem odebrałam to jako świeże i zabawne, za drugim razem działało mi na nerwy...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Kocie oko, Margaret Atwood