Turcja. Obłęd i melancholia, Ece Temelkuran
„Historia świata pokazuje, że gdy osobowość człowieka jest wystarczająco zachwiana, całe społeczeństwa mogą się zarazić faszyzmem, a nawet obłożnie zachorować i nigdy się już nie podnieść. Każde nierozliczone morderstwo, każda rzeź i zbrodnia w historii narodu staje się kroplą jadu wstrzykniętego w jego żyły.” (str. 49)
W ostatnim czasie na naszym rynku ukazały się dwa reportaże o Turcji: wznowienie książki Witolda Szabłowskiego pt. Merhaba oraz świeżynka Wróżąc z fusów. Reportaże z Turcji, Marceliny Szumer-Brysz. Świadczy to o sporym zainteresowaniu polskich reporterów krajem nad Bosforem.
Ja postanowiłam sięgnąć po wydaną w Polsce w 2017 r. książkę tureckiej autorki, dziennikarki i opozycjonistki, która w obawie przed więzieniem musiała opuścić Turcję i obecnie mieszka w Zagrzebiu. Miałam nadzieję, że dzięki jej spojrzeniu od wewnątrz uda mi się dowiedzieć więcej o kraju, który mnie fascynuje i odrobinę przeraża.
Podczas ubiegłorocznego Big Booka z wyjątkową przyjemnością uczestniczyłam w spotkaniu z Ece Temelkuran. Bardzo spodobała mi się jej energia i siła z jaką mówiła o sytuacji politycznej w swoim kraju. Z podobną pasją i zaangażowaniem napisana jest jej książka. Skierowana do czytelników spoza Turcji pozycja opisuje skomplikowaną historię tego kraju i stara się wyjaśnić obecną sytuację polityczną, co nie jest łatwe.
„W opinii pewnego psychiatry piszącego o Turcji jest to kraj, który mobilizuje się w chwilach zagrożenia. Wydaje mi się, że to właśnie nastąpiło: powszechna mobilizacja w celu obrony demokracji przed widmem autorytaryzmu.” (str. 259)
Brzmi znajomo?
W opowieści Temelkuran o Turcji sporo jest uwag i obserwacji, które można by odnieść także do obecnej sytuacji politycznej w Polsce. Także opisy cech narodowych są momentami bardzo podobne. Turcja. Obłęd i melancholia jest książką pełną gniewu i oburzenia, a autorka nie ukrywa swoich lewicowych poglądów: ostro krytykuje turecki konserwatyzm, zbyt silny wpływ religii na politykę oraz nieprzestrzeganie praw kobiet.
Jej styl jest przejrzysty i przystępny, choć muszę przyznać, że fragmenty o historii Turcji, o której mam jedynie blade pojęcie, momentami wydawały mi się zbyt szczegółowe i trudne do zrozumienia. Ale Temelkuran dużo nam wyjaśnia, pozwala zrozumieć pewne mechanizmy i tłumaczy społeczne zjawiska, ale nigdy nie szuka usprawiedliwienia.
Jej książka w wielu miejscach jest uniwersalnym w wymowie peanem na rzecz demokracji i krytyką rządów autorytarnych i despotycznych. Bardzo mi po drodze ze sposobem myślenia autorki.
Bardzo polecam!
Ocena: 5/6
W ostatnim czasie na naszym rynku ukazały się dwa reportaże o Turcji: wznowienie książki Witolda Szabłowskiego pt. Merhaba oraz świeżynka Wróżąc z fusów. Reportaże z Turcji, Marceliny Szumer-Brysz. Świadczy to o sporym zainteresowaniu polskich reporterów krajem nad Bosforem.
Ja postanowiłam sięgnąć po wydaną w Polsce w 2017 r. książkę tureckiej autorki, dziennikarki i opozycjonistki, która w obawie przed więzieniem musiała opuścić Turcję i obecnie mieszka w Zagrzebiu. Miałam nadzieję, że dzięki jej spojrzeniu od wewnątrz uda mi się dowiedzieć więcej o kraju, który mnie fascynuje i odrobinę przeraża.
Podczas ubiegłorocznego Big Booka z wyjątkową przyjemnością uczestniczyłam w spotkaniu z Ece Temelkuran. Bardzo spodobała mi się jej energia i siła z jaką mówiła o sytuacji politycznej w swoim kraju. Z podobną pasją i zaangażowaniem napisana jest jej książka. Skierowana do czytelników spoza Turcji pozycja opisuje skomplikowaną historię tego kraju i stara się wyjaśnić obecną sytuację polityczną, co nie jest łatwe.
„W opinii pewnego psychiatry piszącego o Turcji jest to kraj, który mobilizuje się w chwilach zagrożenia. Wydaje mi się, że to właśnie nastąpiło: powszechna mobilizacja w celu obrony demokracji przed widmem autorytaryzmu.” (str. 259)
Brzmi znajomo?
W opowieści Temelkuran o Turcji sporo jest uwag i obserwacji, które można by odnieść także do obecnej sytuacji politycznej w Polsce. Także opisy cech narodowych są momentami bardzo podobne. Turcja. Obłęd i melancholia jest książką pełną gniewu i oburzenia, a autorka nie ukrywa swoich lewicowych poglądów: ostro krytykuje turecki konserwatyzm, zbyt silny wpływ religii na politykę oraz nieprzestrzeganie praw kobiet.
Jej styl jest przejrzysty i przystępny, choć muszę przyznać, że fragmenty o historii Turcji, o której mam jedynie blade pojęcie, momentami wydawały mi się zbyt szczegółowe i trudne do zrozumienia. Ale Temelkuran dużo nam wyjaśnia, pozwala zrozumieć pewne mechanizmy i tłumaczy społeczne zjawiska, ale nigdy nie szuka usprawiedliwienia.
Jej książka w wielu miejscach jest uniwersalnym w wymowie peanem na rzecz demokracji i krytyką rządów autorytarnych i despotycznych. Bardzo mi po drodze ze sposobem myślenia autorki.
Bardzo polecam!
Ocena: 5/6
Ece Temelkuran i tłumacz jej książki Łukasz Buchalski podczas Big Book Festiwalu w 2017 r. |
Komentarze
Prześlij komentarz