Bogini tańca, Ewa Stachniak

W swojej biograficznej opowieści o choreografce i tancerce baletowej Bronisławie Niżyńskiej Ewa Stachniak stworzyła wiarygodny portret kobiety, która w świecie kobietom nieprzyjaznym zrobiła oszałamiającą karierę, bo od najmłodszych lat doskonale wiedziała, czego chce. Jej wizja tańca i podejście do baletu zdecydowanie wyprzedzały czasy, w których żyła. Autorka przedstawia dzieciństwo, okres dorastania i karierę tancerki, a jej opowieść kończy się na statku płynącym z Europy do USA w 1939 r. Jest to przykład herstory w najlepszym wydaniu!

Taniec był przeznaczeniem Bronisławy jeszcze przed narodzinami. Jej rodzice Tomasz i Eleonora Niżyńscy byli najwyższej klasy tancerzami baletowymi, a starszy brat Wacław, z którym była niezwykle silnie związana emocjonalnie, uchodził za geniusza sceny baletowej. Niżyńska była absolwentką słynnej Cesarskiej Szkoły Teatralnej w Petersburgu, a po ukończeniu studiów tańczyła w Teatrze Maryjskim. Od roku 1909 wraz z bratem Wacławem występowała w zespole Siergieja Diagilewa, z którym podróżowała po całej Europie.

Powieść Ewy Stachniak doskonale pokazuje, jak wygląda życie poświęcone pasji. Ile bólu, ciężkiej pracy i wyrzeczeń kosztuje tancerkę baletową dotarcie na szczyt. Rodzeństwo Niżyńskich od najmłodszych lat całe dnie spędzało na ćwiczeniach, próbach, doskonaleniu kroków i wymyślaniu nowych, zaskakujących interpretacji utworów scenicznych. Oboje znani byli z oryginalnego podejścia do muzyki i nieustannych prób stworzenia czegoś nowego – taki cel miała szkoła baletowa, którą Niżyńska otworzyła w 1914 r. Kijowie.
Mimo iż w pełni oddana baletowi, zdecydowała się założyć rodzinę i urodzić dwoje dzieci. Dzięki wsparciu matki po każdym porodzie szybko wracała na scenę i dalej rozwijała swoją karierę. Bronisława była silną, samodzielną kobietą, której udało się przeżyć w rewolucyjnej Rosji i razem z matką i dwójką malutkich dzieci uciec na zachód.

Bardzo dobrze czytało mi się Boginię tańca i to nie tylko ze względu na doskonale skonstruowaną postać głównej bohaterki, ale i na szczegółowo i ze znawstwem odwzorowany świat, który Bogusławę otaczał. Zawiść i zazdrość panujące w zespole tanecznym, bezwzględność bolszewickiej rewolucji i nowej władzy, aż wreszcie problemy małżeńskie i konieczność wyboru – to tylko niektóre elementy, które czynią z tej książki bogatą i wciągającą opowieść, doskonałą na lato. Stachniak wiernie zrekonstruowała kolejne etapy kariery baletnicy w Rosji na początku XX wieku, nie poprzestała jednak na aspektach zawodowych, ale równie dokładnie opisała życie prywatne Niżyńskiej: kłopoty małżeńskie rodziców, chorobę najstarszego brata, biedę, jej związek małżeński i wreszcie chorobę Wacława.

To trzecia przeczytana przeze mnie książka Stachniak (po Dysonansie i Katarzynie Wielkiej), na półce mam jeszcze opowieść o Zofii Potockiej Ogród Afrodyty. A na instagramie, pod zdjęciem książki na moim profilu autorka zdradziła, że kończy pracę nad najnowszą książką, o której więcej usłyszymy jesienią. I to jest bardzo dobra wiadomość :)

Ocena: 5/6

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki