Pudełko ze szpilkami, Grażyna Plebanek

Pudełko ze szpilkami to wydana w 2002 r. debiutancka powieść Grażyny Plebanek. Autorki, którą miałam przyjemność poznać osobiście i uczestniczyć w kilku spotkaniach autorskich z jej udziałem. Uwielbiam jej powieść Pani furia, a i lekturę Dziewczyn z Portofino wspominam bardzo przyjemnie. Z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam więc po książkę, od której zaczęła się jej literacka kariera.

Główną bohaterką tej niewielkich rozmiarów powieści jest Marta. Młoda kobieta, której się udało: wyjechała z prowincjonalnego miasteczka do Warszawy, ukończyła tam studia, ma dobrą pracę, grono dobrych koleżanek i nawet niewielkie mieszkanie po babci. Gdy niespodziewanie zachodzi w ciążę z nowo poznanym mężczyzną musi przewartościować całe swoje dotychczasowe życie i podjąć decyzję, co dalej. Co dalej z powoli rozwijającym się związkiem, z ciążą, z pracą...

W sumie jest to historia jakich wiele. Miłosna opowiastka, która na pierwszy rzut oka nie odróżnia się za bardzo od powieści w kiczowatych okładkach z kategorii „literatura kobieca”. Jednak dość szybko okazuje się, że już w swojej pierwszej książce Grażyna Plebanek skupia się na konkretnym problemie społecznym i nakreśla go z wielu stron. W tym przypadku chodzi o sytuację młodych matek, ich pozycję w społeczeństwie oraz samotność i bezradność, które często im towarzyszą. A także o bardzo wyśrubowane oczekiwania, jakie wobec nich ma otoczenie: bycie piękną, zadbaną żoną, kochającą i wyluzowaną mamą, solidną pracownicą... Ciągłe dążenie do perfekcji i próby sprostania wymaganiom innych wywołują u bohaterki frustrację i sprawiają, że w codziennej gonitwie zapomina, co jest dla niej ważne i czego ona naprawdę chce.
Nie udało się autorce ominąć pułapek w postaci stereotypów i utartych klisz związanych z tematem macierzyństwa, ale przyznać należy, że z inteligencją i humorem wypunktowuje sytuacje, z którymi codziennie konfrontowani są młodzi rodzice, zwłaszcza kobiety. Cięte riposty i inteligentne obserwacje nie do końca pasują do lekkiego, nieco powierzchownego, stylu tej opowieści – trochę jakby autorka bała się opuścić bezpieczne wody banalnego romansu i zagłębić się w psychikę bohaterów i w istotę poruszanych problemów. Jednak już w tych pierwszych próbach i cudownych grach słownych widać talent i kunszt Grażyny Plebanek i choćby dlatego warto się z tą książką zapoznać.

Powieść napisana jest lekko i czyta się ją błyskawicznie – to doskonała towarzyszka podróży komunikacją miejską :) Z radością postawię ją na półce obok pozostałych książek Plebanek, a w następnej kolejności sięgnę pewnie po Córki rozbójniczki.
W maju ukaże się zbiór felietonów autorki pt. Słowa na szczęście i inne nienazwane stany duszy – już nie mogę się doczekać!

Ocena: 4+/6

Komentarze

  1. Nie znam tej książki, a kilka razy zastanawiałam się nad kupnem ebooka. Bardzo zachęciłaś mnie swoją recenzją. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo naprawdę uważam, że warto po nią sięgnąć. Jak po wszystkie książki plebanek zresztą :)) Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki