Wielki marynarz, Catherine Poulain

Wielki marynarz jest tytułem bardzo mylącym. Bohaterem książki nie jest ani wielki mężczyzna, ani marynarz z prawdziwego zdarzenia, a zaledwie rybak. A właściwie rybaczka :)

Mimo to, po autobiograficzną opowieść Catherine Poulain zdecydowanie warto sięgnąć, a już najlepiej zabrać ją ze sobą nad morze i podczytywać słuchając szumu fal.

Catherine urodziła się w prowansalskim Manosque i w wieku 20 lat opuściła tę niewielką rodzinną miejscowość, by poznać świat i zarabiać na życie pracą fizyczną. Po kilku latach, jako trzydziestolatka, trafiła na Alaskę, gdzie w sumie 10 lat pracowała na kutrach rybackich. W książce opisuje pierwszy rok swojej pracy na morzu.

Jeśli ktoś z was ceni minimalizm, to zamiast po książki Dominique Loreau czy Leo Babauty powinien sięgnąć po Wielkiego marynarza. Poulain albowiem przybywa na Alaskę jedynie z workiem marynarskim przewieszonym przez ramię i absolutnie nie zwraca uwagi na żadne dobra materialne. Nawet te niezbędne do pracy na morzu, jak kalosze, porządny płaszcz przeciwdeszczowy czy mocne rękawice. Pchana niebywałą wewnętrzną siłą i chęcią dorównania mężczyznom pracującym na kutrach od lat, Catherine podejmuje niebywałe decyzje i ryzykując życiem wielokrotnie wypływa w morze, by łowić. Nie robi tego dla pieniędzy (jako kobieta i żółtodziób zarabia początkowo połowę stawki swoich kolegów) – w sumie to nadal właściwie do końca nie rozumiem, dlaczego to robi, ale Poulain generalnie należy do osób, których zachowania nie rozumiem, a które w niewytłumaczalny sposób mnie fascynują. 

Czytałam jej książkę z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością. Wyłania się z niej obraz kobiety zdeterminowanej i niezwykle wytrzymałej, która konsekwentnie realizuje swój plan, choć na pozór nie ma on większego sensu. Żyje trochę jak nędzarka, trochę jak wariatka – miesiącami obywa się bez dachu nad głową, porządnego posiłku i kompletu suchych ubrań na zmianę. Ale jest prawdziwie wolna: żyje jak chce, bez ograniczeń, jakie narzuca kobietom społeczeństwo. Walcząc z siłami natury i własnymi słabościami, Catherine walczy także o swoje prawo bycia szczęśliwą na własnych zasadach.
A to tego w książce odnajdziecie niepowtarzalny klimat rybackiej miejscowości, codzienności na ciasnym kutrze i surowego życia na Alasce. Autorka z niebywałą czułością portretuje osoby, głównie mężczyzn, które spotyka na swojej drodze. Nie ocenia ich, ale daje im miejsce w swojej książce, dzięki czemu łatwiej czytelnikowi pojąć, jak od środka wygląda ta oryginalna społeczność.

Fantastyczna, świetnie napisana książka, od której ciężko się oderwać. Gorąco polecam!

Ocena: 6/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Ostatni kucharz chiński, Nicole Mones