Dom z dwiema wieżami, Maciej Zaremba Bielawski

W grudniu 1968 r. Maciej Zaremba Bielawski usłyszał od matki: „Wyjeżdżamy. Jestem Żydówką”. Miał wtedy siedemnaście lat, a cały znany mu dotąd świat legł w gruzach. Razem z matką i dwoma młodszymi braćmi wyjechał do Szwecji, gdzie od nowa starał się ułożyć sobie życie.

W autobiograficznej książce Dom z dwiema wieżami autor opisuje skomplikowane losy swojej polsko-żydowskiej rodziny, snując przy tym rozważania na temat polskiego nacjonalizmu i antysemityzmu przed, w czasie, jak i po wojnie.

Jego ojciec był znanym i cenionym psychiatrą, a czasy wojny spędził w niemieckim oflagu. Matka Macieja, sporo młodsza od męża, również była lekarką i pochodziła z zasymilowanej żydowskiej rodziny.
Autor opowieść swoją snuje dwutorowo, naprzemiennie kreśląc wojenne losy ojca w oflagu i matki nieustannie walczącej o życie. Podobny sposób narracji wybrała dla swojej historii Monika Sznajdermann w Fałszerzach pieprzu.

Książka Bielawskiego jest zdecydowanie warta przeczytania. To doskonale napisana i świetnie przetłumaczona opowieść rodzinna z wielką, bolesną historią w tle. Autor nie boi się pisać prawdy, również tej niewygodnej i porusza tematy, które wielu chciałoby na zawsze zamieść pod dywan. To kolejny literacki przykład na to, jak absurdalny jest nacjonalizm, jak skomplikowane i złożone potrafią być losy polskich rodzin i jaki wpływ na ludzi druga wojna światowa ma po dziś dzień.

Jednak Zaremba Bielawski nie przemówił do mnie tak, jak to zrobiła Halina Birenbaum, której szczera i pełna emocji książka towarzyszy mi od miesięcy. W tym przypadku mamy do czynienia z literaturą równie osobistą, ale zdecydowanie bardziej zdystansowaną, chwilami bardzo obiektywną, reporterską.

Czytajcie koniecznie!

Ocena: 5+/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Ostatni kucharz chiński, Nicole Mones