Rosjanin to ten, kto kocha brzozy, Olga Grjasnova

Olga Grjasnova, rocznik 1984, ma rosyjsko-żydowskie korzenie, urodziła się w Azerbejdżanie, a od 1996 roku mieszka w Niemczech. Jest absolwentką słynnego Niemieckiego Instytutu Literatury w Lipsku. Rosjanin to ten, kto kocha brzozy jest jej debiutancką powieścią. Książka została wydana w Niemczech w 2012 r. i wzbudziła spore zainteresowanie zarówno ze strony krytyków literackich, jak i czytelników. W Polsce wydało ją w 2015 r. niezawodne Wydawnictwo Czarne.

Główną bohaterką powieści jest młoda kobieta o imieniu Masza. Poznajemy ją w trudnym momencie: jej niemiecki chłopak, z którym mieszka, miał wypadek i jest w szpitalu. Ona sama, z pochodzenia Azerka i Żydówka urodzona w Baku (podobnie jak sama autorka), mówi wprawdzie biegle pięcioma językami i ukończyła bardzo wymagające studia, ale w Niemczech ciągle nie czuje się jak w domu. Masza jest bardzo pogubiona i w swoim życiu miota się zarówno pomiędzy ojczyznami, jak i pomiędzy mężczyznami - nigdzie i z nikim nie czuje się naprawdę u siebie. Podejmując decyzję o wyjeździe do Izraela, Masza ma nadzieję, że to tam znajdzie odpowiedzi na dręczące ją pytania: kim jest i co powinna w życiu robić.

Początek powieści jest fenomenalny: Grjasnova ma przepiękny styl i z interesującą świeżością porusza trudne tematy, takie jak tożsamość, wykluczenie czy przynależność. Bardzo umiejętnie zestawia ze sobą światy Wschodu i Zachodu, umieszczając pomiędzy nimi członków rodziny Maszy, którzy różnie sobie w zaistniałej sytuacji radzą. Młodsi bohaterowie powieści, przyjaciele i znajomi dziewczyny, sprawnie poruszają się pomiędzy kulturami, ale stale towarzyszy im przy tym niepewność i strach przed odrzuceniem. Chwilami można mieć wrażenie, że sami są dla siebie najbardziej surowymi sędziami.
Polubiłam główną bohaterkę za jej szczerość i bezkompromisowe podejście do świata. Bardzo było mi smutno, gdy nad jej życiem zgromadziły się ciemne chmury. Tak sobie teraz myślę, że już dawno żadna postać literacka tak mnie nie wzruszyła.

Pierwszą połowę powieści czytałam z autentycznym zachwytem. Niestety dalej jest nieco gorzej. Grjasnova rozpoczyna za dużo nowych wątków, z których nic nie wynika, na siłę wplata w swój tekst co rusz nowe tematy, a zakończenie było dla mnie niezrozumiałe. Mimo to uważam, że jest to świetny debiut, na który bezsprzecznie warto zwrócić uwagę.

Książka zawiera sporo interesujących informacji na temat społeczeństwa i historii Azerbejdżanu, w szczególności tamtejszych Żydów. Jednocześnie prezentuje świeże spojrzenie na fascynujący świat migrantów w Niemczech - gorąco polecam!

Ocena: 5/6

Komentarze

  1. Bardzo ciekawa recenzja i bardzo ciekawa książka. Gdyby nie Ty, nie zwróciłabym na nią uwagi, a szkoda. Zapisuję na najbliższa listę do kupienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Cieszę się, że udało mi się Cię zachęcić. Moim zdaniem zdecydowanie warto sięgnąć. Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki