Umiłowana, Toni Morrison

Umiłowana jest pierwszą powieścią amerykańskiej noblistki, po którą sięgnęłam. Jest to literatura najwyższych lotów, bardzo refleksyjna i skłaniająca do przemyśleń.

Akcję swojej powieści Toni Morrison umieściła na wschodzie USA, w stanie Ohio, kilka lat po zakończeniu wojny secesyjnej. Jej główna bohaterka Sethe, była niewolnica, mieszka ze swoją nastoletnią córką Denver i prowadzi, zdawałoby się, zwyczajne życie. Obie trzymają się na uboczu, nie miewają gości i z nikim nie utrzymują towarzyskich stosunków. Jednak nie zawsze tak było. Przed laty dom na uboczu był punktem kontaktowym siatki przerzutowej, która pomagała zbiegłym niewolnicom i niewolnikom przedostać się na północ. Jego właścicielką była wtedy teściowa Sethe, Baby Suggs, a przez jego progi przewijały się każdego dnia dziesiątki znajomych i obcych osób.

Pewnego dnia do drzwi Sethe puka Paul D., mężczyzna z przeszłości, z czasów, w których była niewolnicą w Domowej Przystani, gospodarstwie państwa Garner, matką i żoną. Razem próbują rozpocząć nowe życie. Kilka dni później do domu pod numerem 124 trafia młoda dziewczyna. Nieco oszołomiona i roztargniona nie potrafi wyjaśnić, skąd pochodzi i w jaki sposób znalazła się w Cincinnati, w domu Sethe. Na imię ma Umiłowana.
Wspólna codzienność tych czworga naznaczona jest rosnącym napięciem, mnóstwem niezadanych pytań i tajemnicami z przeszłości. Bardzo powoli, ze strzępków wspomnień Sethe wyłania się jej przerażająca historia.

Lekturę Umiłowanej warto, moim zdaniem, rozpocząć od posłowia tłumaczki. Renata Gorczyńska odnosi się w nim do dedykacji umieszczonej na pierwszej stronie: Sześćdziesięciu, i więcej, milionom. Pisząc te słowa, Toni Morrison miała na myśli pamięć o ponad sześćdziesięciu milionach śmiertelnych ofiar handlu niewolnikami. Jako orędowniczka pamięci zbiorowej autorka poprzez swoje postacie stara się przedstawić ogrom tragedii, jakie towarzyszyły niewolnikom w ich codziennym życiu. Czyni to poprzez wprowadzenie do swojej opowieści elementów realizmu magicznego. Nie można tej powieści czytać dosłownie, na każdej stronie kryją się metafory, których interpretacja pozostaje w gestii czytelnika.

Siłą rzeczy porównuję Umiłowaną do przeczytanej niedawno Kolei podziemnej. I choć literacko to ta pierwsza bez wątpienia jest lepsza, to jednak powieść Whitehed'a zrobiła na mnie większe wrażenie. Dzięki temu, że w tak różny sposób te dwie książki podejmują kwestię niewolnictwa, fantastycznie się uzupełniają i zdecydowanie warto przeczytać je obie!

Ocena: 5/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki