Rondo de Gaulle'a, Olga Stanisławska

Książka Stanisławskiej jest relacją z podróży po Afryce, którą autorka przebyła sama, ale nie w samotności. Począwszy od Maroka, przez piaski Sahary aż do Konga; pieszo, zdezelowanymi ciężarówkami, łodzią, jak się akurat udało, autorka pokonała tysiące kilometrów i zebrała po drodze dziesiątki ludzkich historii.

Bo  tym jest dla mnie właśnie Rondo de Gaulle'a: zbiorem ludzkich portretów, codziennych historii, serdecznych gestów, z których wyłania się obraz kontynentu całkowicie nam nieznanego.
Bo czyż ciągle jeszcze nie patrzymy na Afrykę jak na biedną siostrę bogatej północy, z której nadciągają hordy migrantów, za wszelką cenę próbujących przedostać się do Europy? Stanisławska dobitnie pokazuje, że jest to spojrzenie niesprawiedliwe i niepełne, bo mieszkańcy Afryki są fascynującą mieszanką kolorów skóry, języków i kultur.

Nie jest to klasyczny reportaż. Nie ma w tej książce wielkiej historii czy polityki, nie ma liczb, czy naukowych analiz. Są osobiste historie, krótkie, niepełne, zlepione w tekst, z którego przebija głębokie zainteresowanie odwiedzanymi miejscami. Olga Stanisławska należy do tych ludzi, którzy wszędzie szybko poczują się jak w domu. Do rasowych podróżników, którym za cały dobytek służy plecak, a którzy serdecznym uśmiechem przełamują nieśmiałość i bezproblemowo nawiązują kontakty. Autorka podróżuje po Afryce bez uprzedzeń, otwarcie podchodzi do nowych miejsc i ludzi, dlatego jej relacja jest autentyczna i pełna czułości.

Muszę jednak przyznać, że lektura tej książki nie jest łatwa: jej chaotyczna konstrukcja, brak myśli przewodniej i lekko filozoficzny charakter sprawiają, że należy poświęcić jej czas i uwagę. Ale zdecydowanie warto sięgnąć po Stanisławską i poznać Afrykę jej oczami.

Ocena: 5/5

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja nadużycia, Alicja Urbanik-Kopeć

Chrapiący ptak. Rodzinna podróż przez stulecie biologii, Bernd Heinrich

Nowe książki